czwartek, 28 marca 2019

KENIA moimi oczami / Kosztorys oraz wskazówki które przydadzą się w podróży


Afryka a dokładniej Kenia. Miejsce gdzie znajdują się jedne z najpiękniejszych parków narodowych (safari) na świecie, miejsce gdzie słonie możecie obserwować na wyciagnięcie ręki, miejsce gdzie nie znajdziecie pamiątek ,,made in china'' a wspaniałe wyroby Masajów. Afryka zaczęła mnie fascynować od pewnego czasu, odwiedziłam Madagaskar, Tanzanię (Zanzibar), teraz Kenię i nadal mi mało. Sądzę że jeżeli odwiedzicie Afrykę choć raz - również zostawicie tam kawałek serca. Pokochałam Afrykę nie tylko za lazurową wodę, piękny biały piasek, wszędzie rosnące dzikie palmy i żyjące tu zwierzęta. Pokochałam ją za te uśmiechy dzieci które po prostu potrzebują odrobiny miłości i kolorowego flamastra aby były szczęśliwe, ludzi którzy pomimo skrajnej biedy potrafią cieszyć się życiem, za HAKUNA MATATA i Pole Pole a nawet za wiecznie brudne ciuchy po zwiedzaniu tutaj. Oczywiście napotkałam wiele osób które widziały tylko w białej turystce dolary, spotkały mnie przykre sytuacje ale to może wydarzyć się w każdym miejscu na ziemi - a takich przygód jak tutaj nie przeżyłam jeszcze nigdzie, tylu skrajnych emocji również nie doświadczyłam w żadnym miejscu. Pomimo kilku przykrych incydentów nadal darzę Kenię ogromną sympatią i daje jej mały kredyt zaufania, trzeba na siebie uważać ale było warto. Jeśli również tak jak ja marzycie o Kenii - uwierzcie mi że to jedno z najpiękniejszych marzeń i będę mocno trzymać kciuki aby udało wam się je zrealizować. Zachęcam was do nie ograniczania się tylko do siedzenia w hotelu, a do wyjścia poza mury i poznania prawdziwego Afrykańskiego życia i kultury. 



Diani Beach 

Bialutki piasek, błękitny ocean i Afrykańskie słońce.... Plaża niczym raj !
Jedyne do czego mogę się przyczepić to namolni mężczyzni którzy zobaczyli 3 dziewczyny bez facetów, i na siłę cały czas próbowali nam coś wcisnąć pomimo odmowy. Dosłownie nie dało się spokojnie pospacerować - więc kobiety uważajcie i nie dajcie się oszukać. Trzeba mocno się uzbroić w cierpliwość :)




Park Tsavo East 

Głównym punktem mojej wizyty w Kenii oczywiście było Safari. Wybrałyśmy jeden z największych parków tego typu na świecie, tutaj są ponoć również największe skupiska słoni(ponoć ponieważ nie jestem doinformowana w temacie i nie chcę nikogo wprowadzić w błąd). Nie zawiodłam się ani trochę, to było piękne i niesamowite przeżycie ! Obserwacja zwierząt w ich naturalnym środowisku rano gdy budzą się do życia, wtedy słonie myją swoje małe a wieczorem lwy wychodzą z ukrycia ze swoim stadem. Coś pięknego, każdy z was powinien doświadczyć takiej przygody choć raz! 

Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne to koszt takiego dwudniowego safari wynosi 200 $ plus 10 dolarów napiwku dla kierowcy. Ja wybrałam wycieczkę z polakwtropikach.pl
*Najlepiej ubierzcie jakieś stare ubrania których nie będzie wam żal, po tym safari musiałam oddać sprzęt do czyszczenia bo był cały w czerwonym kurzu :)
*Czapka i filtr !!! obowiązkowo !!!!
*W cenie jest obiad, kolacja, nocleg w peiknym hotelu z widokiem na wodopój słoni, oraz śniadanie następnego dnia





Pobliska wioska/ wizyta w szkole

Byłyśmy w wiosce dwa razy,  za pierwszym razem odwiedzić targ i zwiedzić wioskę samą w sobie a za drugim razem kierowca zabrał nas do szkoły. To był dzień pełen skrajnych emocji, płaczu i uśmiechu przez łzy... Choć naczytałam się wielu różnych opinii i komentarzy odnośnie wolontariatu w Afryce - postanowiłam po prostu posłuchać serca a nie innych i pomóc. Ważne aby nie popełniać błędu wielu turystów i nie przywozić łakoci dla dzieci a potrzebne im produkty, niestety medycyna jest tu na poziomie zerowym i gdyby każdego dnia turyści przywozili słodycze dzieciakom ... skutki były by fatalne bo te dzieci o dentyście zapewne nigdy nie słyszały. Pamiętajcie aby w Kenii nie robić ludziom zdjęć jeżeli sami się nie zaoferują, zawsze pytajcie! To nie małpy w zoo i myślę że każdy z nas nie byłby zadowolony gdyby codziennie banda turystów przyjeżdżała robić nam zdjęcia robiąc z siebie bohatera (często widzę zdjęcia turystów robiących zdjęcia z dziećmi które nie są zbytnio zadowolone, dadzą im cukierka i piszą że pomogli a to nie o to w tym chodzi). Skorzystam z okazji w temacie robienia zdjęć i dam wam wskazówkę : na promie, przy budynkach rządowych i kilku innych miejscach za robienie zdjęć możecie zgarnąć ogromne kary pieniężne.

Co możecie przywozić:
-ubrania
-przybory szkolne (oprócz zeszytów bo w szkole są określone zasady i te nasze im się nie przydadzą)
-szczoteczki do zębów, pasta 
-mydło
-podpaski dla kobiet (są na wagę złota)
-bielizna, skarpetki, wszelkiego rodzaju obuwie

Nasz kierowca MOMO jak i nauczycielki poprosili nas aby przekazywać informację o tej szkole jak największej ilości osób,  większość dzieci pochodzi z sierocińca (niektórzy rodzice celowo oddają tu pociechy bo nie stać ich na jedzenie dla nich) a sytuacja jest bardzo trudna. Odwiedzając to miejsce przywiozłyśmy ze sobą przybory szkolne, środki czystości oraz ubrania. Zostawiłyśmy też w miarę możliwości pieniądze na program żywieniowy. Tutaj liczy się każda najmniejsza pomoc, a dzieci bardzo potrzebują jakiejkolwiek bliskości, uwagi i zabawy...  Miałam ze sobą aparat bo wcześniej robiłam zdjęcia targu, nie robiłam zdjęć z przyczyn wyżej wymienionych ale nauczycielki wręcz nalegały - dzieci były przeszczęśliwe :) Nie były zainteresowane kolorowymi flamastrami a nami, chciały się bawić, przytulać, chciały abysmy brały je na ręce... i to był ten moment kiedy przez moje ciało przeszły dreszcze a łez nie mogłam powstrzymać. Wiem jak to jest być odrzuconym dzieckiem, i jestem w stanie sobie wyobrazić przez co przechodzą te maluchy. Dzieci wręcz nie chciały nas puścić do domu. Nawet nie wiecie ile radości możecie im dać zwykłym małym ludzkim gestem, warto zawsze o tym pamietać wybierając się w takie miejsca. Nie będę dłużej się rozwodzić nad tym tematem, tego nie da się w żaden sposób opisać słowami to po prostu trzeba zobaczyć i przeżyć.



Wioska Masajów a prawdziwi Masajowie 

Będąc na Zanzibarze miałam okazję poznać prawdziwych Masajów jak i tych ,,fake'' Masaii. 
Tak samo było w przypadku Kenii, po safari zabrano nas do pseudo wioski którą ponoć zamieszkują. Dla mnie był to smutny i sztuczny widok, mocno wątpię że którykolwiek z tych mężczyzn miał coś wspólnego z Masajami a wioska z prawdziwym Afrykańskim życiem, dzieci juz z automatu przybiegały robić zdjęcia z turystami w zamian za łakocie.  Jestem mocno na NIE, kompletna strata czasu. Natomiast przechadzając się po plaży spotkałyśmy prawdziwych Masajów - sprzedawali własnoręcznie wykonaną biżuterię, odziani w charakterystyczne szaty o czerwonej barwie ozdobieni ciężkimi kolczykami na ogromnych rozciągniętych dziurach w uszach. 





 Transport TUK TUKIEM 

Chyba najprostszy i najtańszy środek transportu jaki tu znajdziecie. Wychodząc poza hotel bardzo szybko złapiecie Tuk Tuka :) Tak jak cena wszystkiego tutaj, mocno ulega zmianie jeśli zaczniecie się targować - nam udawało się zejść z ceny nawet o połowę! 
Koszt takiego Tuk Tuka np z Diani Beach do wioski wraz z oprowadzeniem to jakieś 15-20 $.
Krótsze trasy to koszt ok 5$.
Namiary na naszego kierowcę : Ma na imię Momo, numer 0720416557. Bardzo przyjazny, pomocny człowiek godny polecenia.





 Pamiątki 

Większość rzeczy które tu znajdziecie to rękodzieła, od figurek z drewna po magnesy i biżuterię z muszelek. Warto sobie coś zakupić ze względu na to że w każdą z tych pamiątek jest włożony ogrom pracy - wy macie piękny produkt a przy okazji wspieracie lokalny rynek.
 (Pamiętajcie o targowaniu się!)


A urodziny Basi spędziłyśmy w pięknej restauracji 
ALI BARBOUR'S CAVE











Teraz przejdę do najmniej przyjemnej części tego wpisu, staram się nigdy nie wystawiać negatywnej opinii ani nie wyciągać pochopnych wniosków ponieważ wiem że czasem niezadowolenie wynika z mojej niewiedzy czy kwestii odmiennego gustu. Tym razem jest inaczej ponieważ chciałabym was najzwyczajniej w świecie uczulić i poprosić abyście będąc w Kenii BARDZO ale to bardzo uważali na swoje rzeczy osobiste. Spałam w wielu miejscach na świecie, w hostelach za 20 zł z drewienek... ale zawsze czułam się bezpiecznie. Wykupiłam po raz drugi lub trzeci wycieczkę z biura podróży i przypuszczam że ostatni, oferta z TUI mocno nas zachęciła ceną bo wychodziła o połowę taniej niż wyjazd na własną rękę. Hotel faktycznie był przepiękny, obsługa na restauracji wspaniała a jedzenie jak na warunki Afrykańskie świetne. Spałyśmy w Southern Palms Beach Resort, i niestety jednej z nas już pierwszego dnia zgineło 100 $, drugiego dnia ktoś zjadł moją czekoladę z kosmetyczki (schowałam aby nie przylazły jakieś robale) a trzeciego dowiedzieliśmy się od innych osób o różnych dziwnych wydarzeniach. Jednym zniknęły dezodoranty, innym kamera i 500$ a jeszcze innym nadpito pół butelki alkoholu. To brzmi jak jakiś żart ale niestety doświadczyłyśmy tego na własnej skórze. Osoby które okradziono zgłosiły się do rezydentki (aby pomogła zgłosić to na policję) oczywiście wszystkich wyśmiała twierdząc UWAGA że to małpy wszystko ukradły... nawet nie wiecie jakie czułam zażenowanie słysząc ten komentarz. Oczywiście trzeba bardzo uważać bo małpy to złodziejaszki i podkradają ale nie były by w stanie otworzyć sobie zamkniętego od środka balkonu.
Więc nie polecam ani tego hotelu ani biura TUI bo oprócz kradzieży która wszędzie może się zdarzyć, było parę innych incydentów. Bądzcie Januszami jak ja - wszędzie brałam ze sobą plecak ze sprzętem, portfel i jedyną drogą rzeczą którą zabrałam ze sobą do Afryki była nerka oraz okulary. Miałam jakieś złe przeczucia, i pare obserwatorek mnie ostrzegało przed kradzieżami... 


WSKAZÓWKI :

*Internet w hotelu był całkiem niezły, aczkolwiek jeżeli macie pracę online 24 h jak ja - polecam się zaopatrzyć w kartę SIM.
Koszt takiej karty z pakietem 5GB to jakieś 50 zł, możecie ją kupić w ,,centrum handlowym'' niedaleko Diani. Musicie mieć ze sobą dokumenty.

*Waluta to szylingi Kenijskie lub dolary, ale dolary nie mogą być z przed 2000 r ponieważ ich wam nie przyjmą

*Bądzcie czujni na lotnisku! Często wykorzystując pośpiech, Kenijczycy cwanie wcisną wam stare dolary tak aby wymienić je sobie na nowe. Starymi niestety się tu nie posłużycie - będąc na lotnisku będziecie wiedzieli o czym mowa :)

*Unikajcie drinków z lodem, jest on robiony z tutejszej wody która niestety nam Europejczykom nie służy.

*Zabierzcie ze sobą angielską przejściówkę

*Jeżeli wybieracie się na safari zabierzcie ze sobą zakryte buty (trampki, adidasy)

*Cena za masaż przy plaży (u tutejszych nie w hotelu) to 10 $






 KOSZTORYS

Koszt wycieczki (przeloty, transfer, nocleg, wyżywienie) - 3100 zł
Wiza - 50 $ / 190 zł
Safari - 200 $/  760 zł 

Koszt całkowity : 4050 zł za tygodniowy pobyt 


Moje video z podróży :


17 komentarzy

  1. Za malo zdjec:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda ze nie napisałaś dlaczego wasz lot był opóźniony :) Wpis świetny, super zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety podrozujac z biurem podrozy opoznienia lotow to norma i raczej na prozno szukac odpowiedzi dlaczego tak sie dzieje.

      Usuń
  3. Też marzy mi sie kenia ❤️ Ale troche przeraża mnie ta wizja kradzieży o której pisałaś 😞 nie bylo w pokoju hotelowym sejfu? Nie miałyście walizki zamykanej na kod czy kluczyk? Choć nie wiem czy to by coś pomogło 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w tym samym hotelu w listopadzie. W każdym pokoju jest sejf, mimo to trzymałam w nim tylko portfel i paszport. Nic mi nie zginęło, a byliśmy ekipą 14 osób, która zajmowała 7 pokoi. Nikomu nic nie zginęło!

      Usuń
  4. Nic nie napisałaś o traktowaniu smotnych kobiet. Czułyście się tam bezpiecznie, komfortowo? Żadni obcy meżczyzni was nie zaczepiali itp? Tym bardziej że napewno rzucałyście sie w oczy, trzy mega atrakcyjne młode kobiety 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisała co nieco na początku postu, przy fragmencie nt. plazy Diani Bleach.

      Usuń
  5. Hej! Bardzo przydatny wpis. Organizujac wyjazd do Keni bede musiala jeszcze tu wrocic. Powiedz mi czy jestes pewna, ze ludzie z palzy to prawdziwi Masajowe? Bedac na Zanzibarze dowiedzialam sie sie, ze prawdziwi zyja w glebi lonu a Ci an plazy to tez jedynie naciagacze w dodatku zwiazabi z Mafia. Wydaje mi sie, ze w obu przypadkach trafilyscie na atrapy Masajow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam z Pauliną w tym samym hotelu i mogę potwierdzić autentyczność Masajów z plaży:) można ich poznać po charakterystycznych rozciągniętych małżowinach usznych oraz jasnych plamach na policzkach.

      Usuń
  6. Piekna jest ta blondynka w krotkich wlosach, przepiekna ma urode, taka naturalna

    OdpowiedzUsuń
  7. Też niedawno byłam w Kenii, ale 2 tygodnie, z czego cały pierwszy tydzień na safari (w różnych parkach). Dużo rozmawialiśmy z Kenijczykami. Nie mogę się zgodzić co do wioski Masajów - oni tam naprawdę mieszkają ;) chyba, że Was wyjątkowo zabrali do jakiejś "udawanej", ale nie sądzę. Dla nas może to wyglądać sztucznie, ale takie tam są realia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wcale nie tak drogo jakby się mogło wydawać :) Dzięki za wskazówki! Piękne zdjęcia, kiedyś na pewno się tam wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcia, na pewno przydatny wpis :) szkoda, że takie sytuacje miały miejsce w waszym hotelu :( ja w zeszłym roku byłam na wakacjach z TUI i wszystko było super, żadnych opoźnień, sympatyczny rezydent. To chyba też od człowieka zależy, wasz rezydent miał po prostu wywalone, taka osoba nie powinna pracować w tym zawodzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. zdjęcia z Twoich podróży są po prostu magiczne :)

    Blog kosmetyczny

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana! Czy wykonywałas jakies szczepienia przed podróżą do Kenii? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo... :) Wspaniałe zdjęcia i jak zwykle super artykuł!

    OdpowiedzUsuń